Każdy zawodowy kierowca doświadczył agresji na drodze. Wielu z nas było wręcz jej sprawcami, co nikomu nie przynosi chluby, no ale tak to już czasami bywa. W każdym razie agresja za kółkiem może mieć bardzo złe konsekwencje, dlatego należy jej koniecznie unikać, a gdy zostaje skierowana w naszą stronę, trzeba sobie z nią jakoś poradzić. Jak? O tym przeczytasz w tym artykule.
Na pewno wielokrotnie zdarzyło Ci się trafić na tzw. Mad Maxa, czyli kierowcę preferującego bardzo agresywny styl jazdy. Można go rozpoznać już po pierwszych symptomach, czyli:
Największym problemem jest to, że Mad Max nie poprzestanie, dopóki nie osiągnie celu. Będzie mrugać światłami, zajeżdżać drogę, wyzywać Cię na kanale 19. CB radia, a zrobi to tylko po to, aby dać upust kotłującym się w nim emocjom.
Pewnie miał ciężki dzień, jest spóźniony, zgubił 200 złotych czy pokłócił się z żoną. Motywacja jest nieistotna. Liczy się to, że ten człowiek stwarza śmiertelne zagrożenie, a Ty nie możesz dać się wciągnąć w jego grę.
Przede wszystkim nie odpowiadaj na zaczepki. Nie wchodź w dyskusję na kanale 19., ułatw Mad Maxowi wykonanie manewru wyprzedzania i życz mu w myślach szczęścia na drodze, bo na pewno mu się przyda. Wszelkie próby odegrania się tylko zwiększą ciśnienie, co może się skończyć naprawdę tragicznie. Nie zapominaj, że Ty siedzisz za kierownicą potężnego ciągnika i w razie zderzenia to Twój antagonista będzie mieć większe kłopoty.
Jeśli czujesz, że narasta w Tobie agresja i najchętniej rozszarpałbyś prowokatora na strzępy, zjedź na stację i odpocznij. Uspokój się przy kawie, obejrzyj coś na YouTube, zadzwoń do partnerki. To pomoże Ci uwolnić myśli od wspomnienia kierowcy, który prawie zrujnował Ci dzień.
Agresja na drodze nie bierze się znikąd i Ty także możesz być jej sprawcą. Staraj się więc unikać sytuacji, które mogłyby wyprowadzić Cię z równowagi i skłonić do włączenia trybu Mad Maxa. Najprostszym sposobem jest dbanie o to, aby wyjeżdżać w trasę odpowiednio wcześnie. To właśnie pośpiech najczęściej wywołuje w nas złe emocje.