Google Maps to najpopularniejsza nawigacja na świecie, z której korzysta wielu zawodowych kierowców – w tym ciężarówek. Jest darmowa, bez przerwy aktualizowana, można ją wyświetlić na telefonie czy ekranie w kabinie poprzez Android Auto/Apple CarPlay. Faktem jest natomiast, że nie jest to najlepszy wybór w przypadku przejazdów ciężkimi i wysokimi zestawami. Dlaczego? Kilka powodów omawiamy w naszym poradniku.
W Google Maps nie można filtrować tras przejazdu w oparciu o gabaryty czy rodzaj pojazdu. Oznacza to, że nawigacja będzie kierować kierowcę ciężarówki, np. TIR-a, dokładnie tak samo jak kierowcę osobówki.
Nie wprowadzisz więc takich parametrów jak masa zestawu, wysokość, szerokość etc., co może być dużym utrudnieniem, zwłaszcza podczas przejazdów drogami lokalnymi.
Google Maps podaje ograniczenia prędkości obowiązujące samochody osobowe. Przykładowo: na autostradzie w Polsce będzie to 140 km/h. Nawigacja ignoruje więc fakt, iż ciężarówki czy np. zestawy z przyczepą nie mogą poruszać się z większą prędkością niż 80 km/h. Może to być dość problematyczne podczas podróży po innych krajach, gdzie kierowca nie zawsze orientuje się w lokalnych przepisach.
Chyba żadna inna nawigacja nie ma aż takiego „zamiłowania” do objazdów i wręcz zmuszania kierowców do wybierania alternatywnych tras. O ile w przypadku podróży osobówką to może się sprawdzać, o tyle dla kierowcy ciężarówki może być początkiem poważnych problemów, powodując np. utknięcie przed zbyt niskim wiaduktem czy wjechanie na most z ograniczeniem tonażu.
Lepiej więc zaopatrz się w nawigację dedykowaną transportowi – opcji jest sporo, natomiast trzeba mieć świadomość, że w większości są to rozwiązania płatne.